Geoblog.pl    AlbertLompart    Podróże    Zambia - October 2014    W sercu afrykanskich slusmow
Zwiń mapę
2014
15
paź

W sercu afrykanskich slusmow

 
Zambia
Zambia, Linda
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10776 km
 
No wiec Justyna zaprowadzila mnie do grupy na parkingu tj. Beata z Roztocza, Justyna z Bialegostoku, Dominika z Gdanska i Adam ze stolicy.
Od poczatku.
Jacek sie spoznil jakies pol godziny, ale w zamian mielismy czas na mini integracje, smiechy chichy i wymiana zdan o podrozy(kto jak i ciezej) i chyba wygralem - Gdansk, Wawka, Bruksela, Amsterdam, Nairobi, Lilongwe, Lusaka i 3 dni podrozy, dlatego teraz jestem wykonczony jak to pisze.
Jacek przyjechal po nas pickapem i juz na dzien dobry frajda, 2 osoby do srodka reszta na pake(odslonieta) i pilnowanie walizek - CO ZA GLUPOTA! Skoro sam mowi, ze potrafia przez okna zwinac telefon, to jak 3 kobiety moga bronic 10 walizek, plecakow i reszty pierdol?!
Ale chwila, wyjezdzamy z lotniska - fajnie, wyciagam nowa kamerke, zakladam ja na teleskop, reka przez okno i istna ambrozja dla oka, sawanna, mini baobaby, lewostronny ruch, afrykanskie pickupy, ale z kilometrami mina zaczela mi rzednac - UWAGA, jezeli bylscie w Kairze na wycieczce to byliscie w tym przypadku w El dorado. Istny syf, miejska dzungla, dzike spojrzenia bo biale dziewczyny, chciwe oczy ogarniajace nasz bagaznik! Nie mam zdjec, bo bezczelni sa w stanie nacisnac na klamke, a wyszlo na to, ze z Adamem siedzielismy w srodku a laski na zewnatrz! Na swiatlach tylko patrzylem do domu czy jakies szybkie rece sie tam nie pojawiaja, doslownie kazdy sie na nas patrzyl jak na atrakcje - przyjechal bialy czlowiek, mimo ze generalnie w Zambii, moze nie jest jak w RPA, ale mieszka duzo europejczykow i innych jasnych karnacji. Ale pytanie, co tam robia chinczycy?! Otoz chinole polozyly lape na zasoby miedzi Zambii, a w zamian buduja im drogi i centra handlowe. Drogi w miescie szerokie i w miare ladne, ale co jezdzi na drogach? Samochody identyczne jak w Kanadzie, duze i duzo-palace pickupy i terenowki, benzyna podbnie jak w Polsce. Zapytany Jacek o to zjawisko nie potrafil odpowiedziec. Jak wjechalismy juz glebiej do miasta, balem sie juz nagrywac, robic zdjecia, a nawet wyciagac telefon, mimo ze siedzialem w srodku, ale gdyby zobaczyli granty w samochodzie, to co by moglo sie znajdowac w walizkach na bagazniku?! 0,5h w miescie, stres gorszy niz w samolocie z allahami(pozniej gadalem z tym co chodzil do lazienki, i mily gosc, ale fantazja mi zadzialala). Szczerze przyznam, ze bezpiecznie czulbym sie dopiero w czolgu w centrum. No, wiec gdzie Ci biali ludzi co mieszkaja w Zambii? Kreca sie w supermarketach, restauracjach i tam gdzie trzeba wiecej zaplacic. I faktycznie, cale centrum zero bialego, podjechalismu pod supermarket i juz kilka bialasow. Kolejna glupota, jedna grupa na zakupy, druga siedzi na bagazniku i pilnuje rzeczy - oczy chodzily mi z prawej do lewej, a niektorzy ciekawscy podchodzili mozliwie najblizej samochod zeby ukradkowo spojrzec co mozna podpieprzyc. I tak kolejne pol godziny w stresu, ale mimo tego zaden nic nie krzyczal do nas, a ni nie probowal wkladac lap gdzie nie mozna. Ciemno zrobilo sie w okolo 7 minut, byl dzien, wymienilismy 4 zdania z Adamem i byla juz noc. Ekipa wrocila z zakupow na pierwszy dzien, a my z Adamem i Beata usiedlismy sobie na bagazniku i to byla madra decyzja, cieply wiatr i predkosc przez miasto, kolejne fajne doswiadczenie obok wschodu slonca w Kenii. Miasto tez juz opustoszalo, jak zrobilo sie ciemno. Zatrzymalismy sie na stacji, a Jacek powiedzial, ze wyjezdzamy z cywilizacji i teraz zaczyna sie dopiero 3 swiat. Przypominam, ze patrzac na Lusake, cyganie w Polsce wygaldaja przyzwoicie, bo w Lusace widzialismy bazar z kartonow, syf, bloto, wciskaczy jakis kart na swiatlach no i te dzike spojrzenia murzynow. Kazdy busik, ktory nas wyprzedzal, byl pelen bialych galek ocznych - prawdopodbnie flaschbacki z czasow kolonistow. Linda zaczyna sie tam gdzie konczy sie droga betonowa. Polaczenie brazylijskich slumsow, meksykansiej favelli, polskiego meksyku w chyloni, warszawskiej pragi no i przede wszystkim afrykanskich slumsow. Taki mikroklimat, pelno dzieciakow na ulicach, a moze inaczej, pelno wszystkich na ulicach z muzyka, palonymi beczkami, mini-sklepow z przestarzalym sprzetem i kolorowymi neonami- JESTEM PEWIEN, ZE POSZEDLBYM TAM PO ZMROKU NAWET Z PUSTYMI REKOMA. Wyobrazcie sobie jak zyja ludzie bez celu, w beztroskiej biedzie, skupieni na kradziezy. Na mapie te przedszkole bylo w samym centrum tych slumsow i wtedy zaczely sie pierwsze obawy…przedszkole ogrodzonoe murem, fakt mozna przeskoczyc, jest stroz, ktory na noc spuszcza psy, ale najwazniejsze - WSZEDZIE SA KRATY WPUSZCZONE W MURY, A DRZWI SA DODATKOWO OKRATOWANE I NA KLODKE - w srodku slumsow czuje sie bezpiecznie - mamy prad, ciepla wode, kabanosy i full wypas. Nowe materace i moskitiery. Dzisiaj byl mecz Zambii z Nigrem, wiec w pewnym momencie padl prad i zgasla cala wioska. Jestem juz mega padniety, jutro jedziemy kupic internet, tutejsza telefonie i zakupy na dalsze dni. Jutro jeszcze rozdam dzieciakom prezenty w tutejszej szkole i zobacze co tam w klinice.

Dobranoc :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zielonagora
zielonagora - 2014-11-12 00:03
Bez przesady z tym zlodziejstwem. Nie każdy murzyn w Afryce to od razu złodziej. Pozdrowienia. Udanej wyprawy...
 
 
AlbertLompart
Albert Lompart
zwiedził 16% świata (32 państwa)
Zasoby: 46 wpisów46 18 komentarzy18 1 zdjęcie1 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
13.10.2014 - 24.10.2014
 
 
16.09.2014 - 19.02.2018