Juz nie jestem glodny.
Ciocia odebrala mnie z lotniska(dworzec i lotnisko to jedno), a w domu czekal na mnie rosolek i kurczak :)
Robie przepakowanie, zrobilem male zakupy na podroz i bede jechac na lotnisko. Tak na 18:20 chce byc, zeby miec czas na duty-free. Moze zdaze wziac prysznic i w droge.
Jak zwykle mam za duzo, ale dobre 10kg to srodki dezynfekacyjne ;))
Napisze jeszcze na lotnisku.